Jechaliśmy wraz z grupą na teren otwarty. Nie mogłam się skupić na obowiązkach, gdyż ciągle myślałam o zawodach, na które Luna mnie zabierze. Polubiłam tą dziewczynę, jest bardzo miła i sympatyczna. Niestety nie znam wszystkich osób w tym akademiku.Poznałam też niejakiego Armina, który także teraz z nami jedzie. Zastanawiałam się czy jakaś osoba dojdzie do mojego tymczasowego pokoju.
- Hej! Już jesteśmy! - krzyczały dzieciaki w tle. Zostawiliśmy konie na łące, a sami usiedliśmy na trawie w małym okręgu. Przypomniałam sobie moje dzieciństwo, kiedy to mieszkałam w Polsce. Urodziłam się w Glasgow, a wychowywałam w Poznaniu. To tam poznałam dużo koleżanek i kolegów. Lecz nic nie trwa wiecznie i znów nastąpiła przeprowadzka. Posiadam na karku ponad 5 przeprowadzek... 2 wyjazdy z kraju.
W kole, który utworzyliśmy rozmawialiśmy swobodnie. Dzieci ganiały się po terenie i śmiały. Też kiedyś chcę mieć taką rodzinę...
Wtedy nie wiedziałam, że ten wyjazd zapamiętam na całe życie. I nigdy go nie zapomnę.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)