poniedziałek, 25 lipca 2016

Od Luny C.D Arthur'a

- Co to za rasa? - spytałam.
- Pes Grenlandzki - odparł chłopak. - Jak się nazywa? - spytał wskazując na konia zimnokrwistego.
- Wogatti - odparłam - Jestem Luna.
- Arthur - odparł chłopak.
Ruszyłam w stronę siodlarni. Otworzyłam drzwi i wzięłam ogłowie Faldo. Przy wyjściu zobaczyłam Arthur'a ze sprzętem Wogattiego.
- Chcesz na nim jeździć? - spytałam.
- Tak - odparł. 
Wzruszyłam ramionami i poszłam w stronę boksu ogiera. Weszłam do niego i do kantara Faldo przypięła uwiąz. Wyprowadziłam go z boksu i przywiązałam. Wzięłam miękką szczotkę i zaczęłam go czyścić. Gdy skończyłam wzięłam kopystkę. Podeszłam do przedniej nogi i podniosłam ją. Faldo zaczął ją wyrywać.
- Przestań! - krzyknęłam.
Złapałam ją mocniej. Gdy skończyłam założyłam ogłowie i ruszyłam w stronę placu. Gdy doszłam podeszłam do schodków i szybko wsiadłam. Ruszyłam stępem. Gdy zaczęłam kłusować zobaczyłam Arthur'a idącego z Wogatitm.
- To może być ciekawe - pomyślałam.
Faldo wykorzystał moją chwilę nieuwagi i ruszył galopem.
- Prrr - powiedziałam.
Ogier przeszedł do kłusa. Poklepałam go. Przeszłam do stępa. Chłopak wsiadł na ogiera. Ten ruszył galopem. Od razu go zatrzymał. Gdy oni stępowali, ja postanowiłam galopować. Na zakręcie dałam sygnał do zagalopowania. Ogier wyrwał się cwałem. Na zakręcie nie dałam rady się utrzymać i spadłam.

Arthur? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)